Deficytowa umiejętność XXI wieku (z perspektywy pracownika branży IT).

W dzi­siej­szych cza­sach za sprawą Inter­netu dostęp do wszel­kiej maści kur­sów, szko­leń, samo­ucz­ków i innych mate­ria­łów jest chyba naj­ła­twiej­szy od kiedy tylko się­gam pamię­cią. Codzien­nie przy­swa­jamy tyle infor­ma­cji ile jesz­cze kil­ka­na­ście lat temu przez cały mie­siąc, a zdo­by­wa­nie nowych umie­jęt­no­ści jesz­cze ni­gdy nie było tak bar­dzo dostępne. Wystar­czy mieć tro­chę czasu i kom­pu­ter albo smart­fon z dostę­pem do inter­netu. Czy więc jest coś, czego nie nauczymy się przyj­mu­jąc coraz więk­sze dawki wie­dzy?

Otóż moim zda­niem jest co najmniej jedna umie­jęt­ność, która w ostat­nich cza­sach jest mocno defi­cy­towa szcze­gól­nie pośród ludzi mło­dych, mocno zwią­za­nych z inten­syw­nym roz­wo­jem oso­bi­stym. Umie­jęt­no­ścią tą jest sku­teczny odpo­czy­nek.

Pierwszą styczność z tym problemem miałem na dobrą sprawę już za dzieciaka. Pamię­tam jeden z odcin­ków serialu „Czter­dzie­sto­la­tek”, gdzie główny boha­ter – inży­nier, czło­wiek mocno poświę­cony swo­jej pracy nagle staje przed wyzwa­niem spę­dze­nia tygo­dnio­wego urlopu. Z per­spek­tywy widza zabawne jest oglą­da­nie pery­pe­tii seria­lo­wej postaci, która po pro­stu nie ma poję­cia co ze sobą zro­bić, w jaki spo­sób wyko­rzy­stać czas wolny od pracy aby wła­ści­wie się zre­lak­so­wać i nabrać sił do dal­szego dzia­ła­nia. Oso­bi­ście poczu­łem się nieco mniej wesoły gdy któ­re­goś dnia zda­łem sobie sprawę że ten pro­blem doty­czy także mnie.

Chciał­bym tutaj wpro­wa­dzić roz­róż­nie­nie pomię­dzy „nic­nie­ro­bie­niem” a sku­tecz­nym odpo­czyn­kiem. Wolny week­end, drink w piąt­kowy wie­czór, spa­nie do połu­dnia czy sesja z padem od kon­soli przed tele­wi­zo­rem są w moim odczuciu jedynie spo­so­bem na zabi­cie czasu.

Nie­stety takimi spo­so­bami możemy sobie co naj­wy­żej zała­twić podróż w cza­sie od piątku bez­po­śred­nio do ponie­działku. Przy­znaję, że na krótką metę nie jest to więk­szy pro­blem ale w dłuż­szej per­spek­ty­wie cza­so­wej powta­rzalne doświad­cza­nie tych samych roz­ry­wek zaczyna nabie­rać zna­mion „Dnia Świ­staka” i gene­ruje jesz­cze więk­sze zmę­cze­nie, a w naj­lep­szym razie nara­sta­jące poczu­cie nie­do­sytu. W każ­dym bądź razie nie daje to tak upra­gnio­nego i w grun­cie rze­czy potrzeb­nego wytchnie­nia.

Z pomocą przy­cho­dzą wszel­kiej maści hobby – foto­gra­fia, jazda na rowe­rze, bie­ga­nie, mor­so­wa­nie, itd. Mamy w dzi­siej­szych cza­sach mnó­stwo moż­li­wo­ści kon­struk­tyw­nego i kre­atyw­nego zago­spo­da­ro­wa­nia wol­nego czasu. Zapewne dowolne zaję­cie może speł­nić rolę odskoczni od pracy. Z tak łatwym dostę­pem do tech­no­lo­gii, infor­ma­cji i sprzętu możemy się zająć czymkolwiek. Konieczne nato­miast jest speł­nie­nie jesz­cze jed­nego warunku – hobby które znaj­dziemy sobie musi nam spra­wiać przy­jem­ność, musimy być zaan­ga­żo­wani w nie. Nie­stety nie możemy sobie sami naka­zać chęci do cze­goś. Możemy pró­bo­wać co tydzień nowego zaję­cia, ale jeśli nie zła­piemy tego przy­sło­wio­wego „bak­cyla” to będziemy na­dal tylko zabi­jać czas.

Tym spo­so­bem docie­ramy do sedna tytułu tego arty­kułu. W cza­sach kiedy doświad­czamy wręcz prze­sytu wie­dzy, moż­li­wo­ści coraz cię­żej jest zna­leźć sobie to co najmniej jedno ulu­bione zaje­cie, które będzie nam spra­wiać frajdę, pozwoli odpo­cząć fizycz­nie i umy­słowo. Być może są gdzieś naukowe opra­co­wa­nia, które pozwa­lają nabyć umie­jęt­ność budo­wa­nia w sobie pasji, nie­stety nie mia­łem szczę­ścia tra­fić na żadne sku­teczne źró­dło takiej wie­dzy.

Para­dok­sem jest, że mając tak sze­ro­kie moż­li­wo­ści tak trudno jest zna­leźć sobie coś „naprawdę”, coś co pomoże real­nie i sku­tecz­nie odpo­cząć.

W tym miej­scu chciał­bym zakoń­czyć roz­my­śla­nie i pozo­sta­wić Tobie reflek­sję nad tym w jaki spo­sób naj­le­piej odpo­czy­wasz, rege­ne­ru­jesz się. Bez względu na wszystko, sądzę że warto mieć na uwa­dze to że higiena układu ner­wo­wego jest istot­nym aspek­tem naszego życia i nie powin­ni­śmy go zanie­dby­wać. Bardzo chętnie też poznam Twoje spojrzenie na ten problem i jak sobie z nim radzisz.

Piona!

Link do oryginalnego postu na LinkedIn